Jakiś czas temu Babsztyla dopadła niebywała ochotą na oglądanie wszystkiego, co w opisie gatunku ma wpisane dwa znaczące słowa - komedia romantyczna lub romans(idło). Wszystko byłoby w porządku, gdyby Babsztyl obejrzała jeden góra dwa filmy tego gatunku, ale w momencie, w którym jej dzień kończy się o 3 nad ranem, bo Babsztyl umiera, jeśli nie obejrzy kolejnego typu filmu z Hugh Dany'm/Ryanem Goslingiem/Ashtonem Kutcherem w obsadzie, zaczyna zdecydowanie dziać się coś złego.
Ale do tego Babsztyl doszedł po jakimś dwudziestym filmie z tego dziwnego maratonu, więc... Usprawiedliwcie Babsztyla i jego skrajną głupotę. Przynajmniej ze wybitnie głupich produkcji typu "Randka z gwiazdą" produkcji ambitnej stacji Disney Channel, Babsztyl przeszła do ambitniejszych dzieł, które komediami romantycznymi ani romansidłami zdecydowanie nie są, ale gdzieś tam po drodze poruszają wątek miłosny. To chyba był moment, w którym Babsztyl uznała, że komedie romantyczne bawią, ale tylko do czasu i pora wrócić do tego, co Babsztyle lubią najbardziej, czyli melodramatów i dramatów wszelkiej maści.
Ale do tego Babsztyl doszedł po jakimś dwudziestym filmie z tego dziwnego maratonu, więc... Usprawiedliwcie Babsztyla i jego skrajną głupotę. Przynajmniej ze wybitnie głupich produkcji typu "Randka z gwiazdą" produkcji ambitnej stacji Disney Channel, Babsztyl przeszła do ambitniejszych dzieł, które komediami romantycznymi ani romansidłami zdecydowanie nie są, ale gdzieś tam po drodze poruszają wątek miłosny. To chyba był moment, w którym Babsztyl uznała, że komedie romantyczne bawią, ale tylko do czasu i pora wrócić do tego, co Babsztyle lubią najbardziej, czyli melodramatów i dramatów wszelkiej maści.